czwartek, 11 lutego 2016

Dzisiaj Buratino

Sam podchodził pod aparat, jakby potrzebował mojego zainteresowania. 








Dzisiaj sceneria bardziej zimowa, popadał śnieg, ale spacer był równie miły 









Pojawił się Rudalon. I co zrobił? Obsikał teren. Dopóki znaczy w ogrodzie gniewać się nie będziemy


                                     
Kręciła się również Hesiula




Na koniec zameldowała się "u drzwi"





Plastuś dzisiaj miał dzień lenia tzn. wychodził do ogrodu, ale na chwilę, pewnie załatwiał własne potrzeby i szybciorem wracał, by zalec gdzie bądź. Czyli np tak


  Jutro będzie nowy dzień, nowy spacer, nowe zdjęcia...

niedziela, 7 lutego 2016

Wiosna, wiosna, wiosna...

Niby dopiero początek lutego, a aura mocno wiosenna. Chyba najbardziej czują wiosnę poddomowce. Rezydenci zaspali, w przenośni i w rzeczywistości, można ich znaleźć śpiących w swoich ulubionych miejscach.
W dzisiejszej sesji fotograficznej udział wzięły dwa rudzielce, bury Buruś raczej obserwował ich harce. 

Rudalon twierdzi, że to jego terenik, trzeba go więc oznaczyć swoim zapachem 


Trzeba zobaczyć czy lód zszedł już z oczka

Jak widać ryby przetrwały zimę w całości, jeszcze nieaktywne, na żerowanie poczekają aż woda osiągnie wyższą temperaturę


Rudy król


Gonitwa rudzielców


Uff, przeżyłem




Można wygrzać futerko
Grzeje w plecki

Idę sprawdzić co "kuchnia" serwuje na podobiadek 


Czy wiosna już zostanie na stałe nie wiadomo. Zima może jeszcze na chwilę wrócić, ale będą to jej ostatki. Oby!

Mam nadzieję aktywnie wrócić do pisania tego bloga, bo pogoda w plenerze coraz bardziej sprzyja spacerom i zabawom na świeżym powietrzu. Mam na dodatek nowy "sprzęt" w postaci niezłej lustrzanki.
Może nawet rozszerzę temat bloga o wnuki, bo tak szybko rosną i zmieniają się, że jeszcze chwila, a pójdą do szkoły ;)