piątek, 17 maja 2013

Gałeczka - wielkie zwiedzanie trwa

Nasza ślepina okazuje się być mocno zdeterminowana. Ona musi być kotem wychodzącym, albo co najmniej wyściubiającym nosa na ten ogromny, pełen ciekawych miejsc świat. Zwiedza. Kiedy tylko ma okazję. Znaczy wtedy kiedy zostanie wypuszczona z "więzienia".


Wędruje. I to bardzo dogłębnie. Po tej stronie ogrodu jeszcze nie była.



Dobrze, że nie wpadło jej do łebka pokonanie siatki. Co prawda czuwałam, ale była tak aktywna, że były chwile, że wątpiłam... Zataczała coraz większe kręgi.




Jak widać obecność Plastka, który wczoraj koczował na tarasie Gałeczce nie przeszkadzała.  W pewnym momencie zajęłam się czymś innym i straciłam ślepinkę z oczu. Znalazła drogę do garażu, a tam mnóstwo nowych miejsc, auta pod które bardzo  fajnie się wchodzi... Zwiedzania co niemiara. 


Długo trwało, aż udało mi się ją z garażu wywabić. Była niepocieszona. Pokręciła się chwilę z innymi kotami po ogrodzie



A ryby w oczku pływały


 Spacer był bardzo wyczerpujący. Po powrocie padła. 


Jeśli wystarczy mi czasu postaram się i dzisiaj dać jej chwile radości. Na szczęście dzień długi.